Forum forum pierwszego/drugiego roku energetyki Strona Główna


forum pierwszego/drugiego roku energetyki
Energetyka - Politechnika Wrocławska
Odpowiedz do tematu
Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

:
Pewnego dnia zajączej złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
- Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! Odrzekła złota rybka.
Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto chu*** w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!


Do fabryki fso w latach 80-tych na wizytację przyjeżdża prezydent USA Ronald Roeagan - pierwsze co zrobił po wejściu to spytał pracującą załogę o pracownika Maliniaka. Usłyszał odpowiedź gdzie go może znaleźć i udał się w wybranym kierunku. Podszedł do niego i przywitał się jakby to był jego największy kolega. Po wizytacji jeszcze raz podszedł do Maliniaka - pożegnał się i odleciał do stanów.
Po miesiącu do tej samej fabryki przyjeżdża prezydent ZSRR Michaił Gorbatschow i sytuacja się powtarza. Prezydent rozpił się z Maliniakiem, nawet specjalnie przywiezioną na tą okazję wodką. Szef fabryki podchodzi na następny dzień do Maliniaka i pyta:
- Skąd wy takich ludzi znacie?
Na to Maliniak odpowiada:
- A jeździło się trochę po świecie...
- Ale papieża to wy chyba osobiście towarzyszu Maliniak nie znacie?
- Jak to nie? Karol? Toć to mój najlepszy przyjaciel z czasów młodosci! Jak szef chce to pojedziemy do Watykanu i na własne oczy szef zobaczy jak pozdrawiam z papieżem pielgrzymów. - Załozyli się o tysiąc dolarów, że Maliniak tego nie zrobi. Wybrali się następnie do Watykanu służbowym samolotem dyrektora fabryki - stoją na placu św. Piotra i Maliniak mówi:
- to szef niech tu poczeka, a ja idę pozdrawiać pielgrzymów.
Po chwili ku ogromnemu zaskoczeniu szefa Maliniak stoi z Papieżem na balkonie bazyliki watykańskiej i pozdrawia pielgrzymów - nie minęło pół minuty jak szef zasłabł. Maliniak szybko dobiegł do szefa, cuci go. Gdy ten odzyskał przytomność Maliniak mówi:
- już wszystko dobrze - nie musi mi szef dawać tych pieniędzy, z resztą mam ich tyle, że nie potrzebuję. Szef doszedł do siebie i mówi:
- To nie o to chodzi... Przed chwilą stanęła koło mnie grupka Arabów i jeden z nich spytał: "Co to za facet w białym stoi koło Maliniaka?"


Międzynarodowa wycieczka zwiedza piękny wodospad. Słychać głosy pełne zachwytu:
- Oh, my God! That`s wonderful!
- O mein Gott!Das ist wunderbar!
- Gospodin!Eta priekrasna!
- O kuuurwa! Ja pierdooolę!


Siedzą dwie sowy wieczoram na gałęzi. nagle jedna sowa:
- Huuu huuuu
Na to druga :
- Weź ty mnie kruwa nie strasz!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Pewna normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie:
- Nie jestem już dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci ogladają się za tobą i gwizdają! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy! I nie myśl sobie, że nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
Na to wsciekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się, do licha! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczka! A odkąd mamy telewizje kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspominać o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z naszą córka!
Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:
- Ale jak to się stało, skarbie? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię kolega z klasy?
Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi:
- Ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą tylko pastereczką


- Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...



Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę - okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.
Babcia:
- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!
Na to dziadek wychodzi z bagażnika:
- Czy to już Austria?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić
męża.
Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis: "Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście.
Na czwartym piętrze można było przeczytać: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: "Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."


Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwoch dniach przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco:
- Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć...


DLA ZNAJĄCYCH MITOLOGIE:
Spotyka Edyp Syzyfa:
Edyp: Yo Rolling Stones!!
Syzyf: Yo Motherfucker!!


Jedzie czołg obok malucha i się śmieje. Maluch pyta:
- Z czego tak się śmiejesz?
Czołg mu na to:
- No bo masz silnik w dupie!
- Wolę mieć silnik w dupie niż chuja na czole!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Franek chleje wódę z Jankiem u niego w domu. Patrzy, a na ścianie wisi metalowa miednica. Pyta Janka:
- A co to jest?
Janek na to:
- Zegar z kukułką.
- Co Ty gadasz, jak to działa? - pyta Franek. Na to Janek bierze pałę bejsbolową i jjjjak nie walnie w tę michę! Micha drży, okrutnie hałasując. W tym momencie zza ściany ktoś krzyczy:
- Ku-ku-kruwa, wpół do czwartej rano jest!


Partyzanci uciekają przed Niemcami. Wpadli do obory, patrzą - skóra krowy leży na ziemi. No to szybko ją na siebie zakładają. Franek poszedł na przód, a Heniu na tył. Niemcy wbiegają do obory, widzą wychudzone zwierzę, a że Niemcy to gospodarny naród, postanawiają trochę podtuczyć chudą krowę. Franek z przerażeniem szepcze do Henia:
- Jezu, oni kubeł siana niosą! Co robić?
- Jedz, Franiu, bo się wyda.
Wściekły Franek zjadł, co mu dali, ale widzi, że idą z dokładką.
- Heniek, oni niosą drugi kubeł siana! Co robić?
- Jedz, Franiu! Bo się wyda!
- Zjadł wszystko, a za chwilę:
- Oni z wiadrem wody idą! Co robić?
- Pij, Franiu, pij, bo się wyda!
Franek wypił i nagle dostał ataku śmiechu.
- Ty, Franek, z czego się śmiejesz?
- Trzymaj mnie mocno, Heniu, oni prowadzą byka.


Pod ścianą płaczu modli się cała kupa Żydów (cicho, w skupieniu, każdy sobie cos pod nosem szemrze) wśród nich jeden Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi $100, co to dla Ciebie! Tylko $100, proszę itd.
Po chwili podchodzi do niego wzburzony jeden ze Żydów, wciska mu setkę w rękę i mówi:
- Masz tu swoja setkę i spadaj stąd, bo nam, cholera Boga rozpraszasz, a my się tu o ciężkie miliardy modlimy!



Malgosia dostała pierwszą miesiączkę, przestraszona krzyczy:
-Ja krwawie, ja umieram!!!
Z przerażeniem biegnie do Jasia mówi mu co się stało, po czym zdejmuje majtki. Jasiu patrzy, ogląda Małgosie i mówi:
- Wiesz Małgosiu ja się na tym nie znam, ale tobie chyba jaja urwało!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.


Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrą tej kobiety i mówi:
- Ty! Zrób mu tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu!



Amerykańskie wojsko postanowiło nagrodzić swoich najstarszych i najbardziej zasłużonych weteranów w dość specyficzny sposób. Każdemu mieli zmierzyć wybraną odległość na ciele i ile wyszło centymetrów, tyle tysięcy dolarów miał dostać weteran. Przychodzi pierwszy i mówi:
- Zmierzcie mi wzrost.
Odszedł z kwotą 180000$. Przychodzi drugi i mówi:
- Zmierzcie mi wzrost z rękami w górze.
Odszedł z kwotą 280000$. Przychodzi trzeci i mówi:
- Zmierzcie mi odległość od końca penisa do jąder.
Komisja na to:
- OK, jak chcesz, ale zbyt dużo pieniędzy nie dostaniesz.
- Wręcz przeciwnie.
Chwilę później do weterana podchodzi lekarz, każe mu się rozebrać i po chwili ze zdziwieniem pyta:
- Żołnierzu, gdzie ty masz jaja??!!??
- Zostawiłem w Wietnamie.


Jak nauczyć przeklinać Anglika po polsku?
Poprosić, aby powiedział:
Tea, who, you, yeah, bunny.


Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!


Trzech ludożerców umówiło się w sobotę na grila. W sobotę dwóch już rozpala ogień: - Pierwszy piecze smakowite kobiece udko - Drugi przyniósł duże i muskularne męskie ramię z łopatką. W końcu nadchodzi też trzeci kanibal, niesie urnę z prochami. - Coś Ty przyniósł??? A gdzie mięsko??? - pytają koledzy. - Ja mam dietę, dzisiaj tylko GORĄCY KUBEK.


Hans stoi nad przepascią, koło niego kolejka porwanych zakładników. Hans mówi do pierwszego w kolejce: - Ty ! Lewa noga w bok, prawa ręka do przodu, ....skaczesz !!!! -Zakładnik skoczył... Hans mówi do następnego: - Teraz Ty !. Obie ręce do góry, prawa noga do przodu, .......skaczesz !!!! I tak po kolei każdego w różnych konfiguracjach zmuszał do skakania w przepaść... Za moment przybiega Dietrich i krzyczy: - Hans, chodz szybko telefon do Ciebie !!! Hans na to: - Nie mogę, gram w tetris....!


Mamo ja nie chce braciszka... - Mamo ja nie chce braciszka... - Jedz co ci dają!


Jasio do mamy: - Mamo tata powiesił się w piwnicy!!! Przerażona kobieta biegnie do piwnicy, a tam nic nie ma - Prima aprilis, tata powiesił się na strychu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Kradzione kawaly
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Samolot stoi na pasie wszyscy pasazerowie gotowi ale nie startuje zniecierpliwieni ludzie pytaja co jest grane przeciez juz jest opozniony na to stewardesa ze czekamy na pilotow wreszcie po 10 minutach jada , podjezdzaja pod trap pasazerowie wygladaja i widza dwoch pilotow idacych z laskami dla niewidomych pelna konsternacja ale nikt nic nie mowi stewardesa pomaga niewidomym pilotom zajac miejsca w kokpicie, silniki nabieraja mocy samolot powoli koluje na koniec pasa startowego , przystaje i zaczyna sie procedura startu , kola kreca sie coraz szybciej beton z coraz wieksza szybkoscia ale przesowa sie przed oczami ale samolot jakos sie nie odrywa ... pasazerowie widza juz zblizajacy sie koniec pasa i nagle ...
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa
W tym momencie samolot wzbija sie w gorę, pierwszy pilot mowi do drugiego
- Kurna, jak kiedys nie krzykna to sie zabijemy ...


W lesie: król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Lew jednak powiedział, że każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie.
Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwolał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytlukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedzwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, że jestem zając a nie papier toaletowy, to się wsciekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzył Niedźiedźia, niedzwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój.
Po paru tygodniach sytuacja się powtarza - szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytlukł?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył że jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnał...
Lew wkurzony opieprzył porządnie Niedźiedźia, kazał mu wstawic szybe, przeprosić, zaplacić kolegium i ostrzegł go, że jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy; pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, ze cały kibel jest rozwalony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie...
Lew dostal szału, że zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do cholery jasnej rozpieprzył cały kibel?! Niech się przyzna, a bedę mniej surowy!!!
Wstaje jeżyk i mówi:
- No ja i nie ja...

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!


Co to jest : małe, czarne, puka w okienko?
- dziecko w piekarniku!

============================================================================================

Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc
straszne piski próbuje zaprotestować:
- Baco, co robicie?!
- Ano kota piere - rzecze baca.
- Ale baco, kotów się nie pierze!
- Piere się piere.
Nie przekonawszy bacy, turysta wybrał się w dalszą drogę. Kiedy wracał po kilku
godzinach zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota. Pokiwał głową i mówi:
- A mówiłem, że kotów się nie pierze?
- Piere się piere, jeno nie wyżyma...

============================================================================================

Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?! A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
- To nie Oka, to Dunajec. Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyję i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci k***a dam "do jajec"!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cych0
plotkarz
plotkarz


Dołączył: 06 Paź 2005
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mirków(Wrocław)

czytałem ostatnio taka historię z życia wziętą a mianowice była sobie impreza studencka w akademiku na 11 piętrze masta nie pamietam . Z braku kobiecego towarzystwa obecni studenci postanowili sie ostro zalać i tak też sie stało gdzieś koło 3 w nocy jak już każdy miał ostro w czubie postanowili pobawić sie w jakąś grę . Padł pomysł aby wysłać studenta na Marsa . Pomysł się spodobał i dlatego ochotnik znalazł się szybko .Reszta wzieła studenta zapakowała do kartonu i napisali na nim "Wycieczka na Marsa" . Po czym wyżucili karton wraz z zawartościa przez okno . Student zabił się na miejscu z tekturowego kartonu zaczeła wyciekać krew co zaniepokoiło sąsiadów , ktoś zawiadomił policję . Ci bez problemów znaleźli sprawców bo palacym sie swietle i głośnej muzyce na 11 piętrze akademika . Gdy weszli do domu aby zbadać sytuację ich oczom ukazał się kolejny karton ze ochotnikiem w środku i napisem " Misja ratunkowa" . Policjanci zapytali co sie dzieje a studenci na to że stracili kontakt z marsem i wysyłają pomoc . Jaki morał z tego ????


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dhomas
student
student


Dołączył: 06 Paź 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nisko

to bylo w Lodzi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DZANU
student
student


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

morał z tego taki: lodówką się nie ogolisz;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Może Wy też macie z kąd ukraść jakieś FAJNE kawały :?: Pochwalcie się :!: ja je kradłem z forum UCO z X-wars, uni 2 : No, fakt, niemam co w domu robić, a nie mam kasy na chlanie codziennie :evil: więc chleję co drógi dzień : np teraz Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pietrucha dnia Wto 18:14, 15 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

Himmler wzywa jednego ze współpracowników:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 45
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 28
- A czemu nie 82?
- Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 33
- A czemu nie... a to wy, Stirlitz.


Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
- Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera.
- Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerować!
Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, żeby się wykręcić od roboty...


Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Muller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.



Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Muller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.



Stirlitz idzie glowna ulica berlina ale cos w nim zdradza ze jest sowieckim szpiegiem. Byc moze jest to rosyjski akcent, moze czapka uszanka, a moze ciagnacy sie za nim spadochron

Stirlitz idzie do informatora, puka do drzwi umowionego domu ukmowione 145 razy, bez odpowiedzi. wychodzi na zewnatrz. Tak w oknie stoja 63 zelazka - znak wpadki

Stirlitz na dachu tajnej kwatery hitlera probuje zdobyc informacje o planach niemcow, nagle zsunol sie z dachu i tylko cudem zahaczyl o gzyms, po tygodniu cud posiwial.

Stirlitz ukradkiem karmi niemieckie dzieci, od ukradka dzieci puchna i umieraja.

W stolowce niemieckiej armi stoi wielka kolejka, nagle wchodzi Stirlitz i od razu dostaje obiad. Ale cham - powiedzial Borman do Mullera, niestety oni nie wiedza ze bohaterowie zwiazku radzieckiego obslugiwani sa poza kolejka.

Pewnej nocy gdy Stirlitz spal w swoim domu, spadla mu doniczka na glowe. To tajny znak ze jego zona urodzila syna. Stirlitzowi zakrecila sie lezka w oku, od 5 lat nie widzial rodziny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pietrucha
student
student


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraftborn

a lubicie dowcipy o zydach?

Czym sie rozni maly Zyd od duzego?
wartoscia opalowa.

Jaka jest roznica pomiedzy wagonem Zydow i wagonem piasku?
piasku nie da sie przerzucac widlami.


Wiem,ze makabryczne ale zawsze mnie smiesza


Policjanci dostali zabawke w ksztalcie szescianu z wycietymi otworami w ksztalcie kola, trojkata, kwadratu itp. Musieli powkladac odpowiednie figury w dobre miejsce. Po zakonczeniu testu sporzadzony zostal raport:
1% policjantow popisal sie wspaniala inteligencja dopasowujac wszystkie figury w odpowiednie miejsca, 99% wykazalo sie niesamowita wrecz sila.

PRL, srodek nocy, slychac pukanie do drzwi
-kto tam?
-harcerze
-klamiesz
-ZOMO nigdy nie klamie !!


Rozmawiaja 2 NRDowskie lekkoatletki
-ja juz sie nie koksuje
-no co ty za rok olimpiada
-ale mi juz wlosy rosna
-gdzie ci rosna? na plecach? na nogach?
-nie, na jajach


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mgr._czesław
student
student


Dołączył: 06 Paź 2005
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

Pietrucha napisał:
a lubicie dowcipy o zydach?

Czym sie rozni maly Zyd od duzego?
wartoscia opalowa.

A tym bedziemy sie uczyć dopiero na następnym roku buahaha: oczywiście jeśli dotrwamy.

Coś odemnie.

Pierwszym komunistą był Adam, bo latał z gołą dupą i wykrzykiwał, żę mieszka w raju.


Tramwajemjedzie ksiądz i oficer UB.
-tramwajem, księżulku, tramwajem...
-pokpiwa sobie UB-ek. - A po wojnie powozikbył i konik. gosposia i parobek.
-Myli się pan - odpowiada ksiądz - I teraz jest, gosposia, są koniki i powozik. parobkatylko nie ma, bo posedł do UB na oficera.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gryhild
Administrator


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclaw

No niektóre dobre są, np. ten z papieżem :)
To ja też jakieś tu wklepię, co by nie było Very Happy

Takie linuksowe :
" Mam problem...
A ja mam kobietę.
Kobiety to same problemy.
Ja jej robię touch cycki, a ona kernel panic."


Idzie Policjant i prowadzi pingwina za łapę. Spotyka go kolega i pyta:
- Co ty robisz z tym pingwinem?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
Kolega na to:
- Zaprowadź go do ZOO.
Po paru godzinach spotykają się ponownie a policjant nadal z pingwinem. Kolega pyta:
- No i co?
- Zaprowadziłem go do ZOO, a teraz idziemy do kina

Konsul powiedział do służących: Obraz nie windows sam się nie zawiesi.

Spotykają się dwa psy i jeden mówi:
- Wiesz, szczekałem...
Na to drugi odpowiada:
- A ja szcze moczem.

Z pamiętnika informatyka.
Przychodzę do domu, patrzę, a tam moja żona leży z jakimś gościem w łóżku, a oczy u nich jakieś takie chytre. Patrzę do komputera, faktycznie, zmienili hasło.

Dziewczyna wypytuje chłopaka na pierwszej randce.
- Józek, a masz jakieś nałogi?
- Ależ skąd!
- A masz jakieś hobby?
- Tak, lubię roślinki.
- A jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie...

Facet wstaje rano z łóżka idzie do lodówki otwiera, nalewa mleka do szklanki, wkłada do niej swojego fiuta i mówi "Pij mleko będziesz wielki".

Niewidomy leży na plaży. Wyciąga gumową lalkę i zaczyna ją nadmuchiwać. Ludzie się gapią, jakaś pani odważyła się, podeszła i nieśmiało zwraca mu uwagę:
- Wie Pan, tu się dzieci bawią, a Pan lalkę z sex-shopu dmucha...
- O K..WA! To ja całą zimę posuwałem ponton!

- Jaki jest najgroźniejszy wirus/koń trojański?
- Windows - ponieważ zajmuje od 150 do 250 MB, co chwilę się zawiesza, spowalnia system, błyskawicznie się rozprzestrzenia i jeszcze musisz za niego płacić.

Dwóch kolesi rozmawia po skończeniu studiów. Co chciałbyś robić. Drugi:pisać, pisać coś co będzie wzruszać, doprowadzać do śmiechu lub łez, sprawiać,że ludzie włosy z głowy rwać sobie będą, a nikt obok moich tekstów nie przejdzie obojętnie. Po dwóch latach: cześć, co porabiasz? Pracuję w microsofcie, piszę komunikaty o błędach!

"Linus Torwalds rozstrzygnął, nierozstrzygnięty spór filozofów, co było pierwsze: kura czy jajo"

Amerykanin, Niemiec i Rusek mieli nakarmić kota ostrą musztardą.
Amerykanin położył dwa kawałki wołowiny, a między nimi spodek z musztardą.
- To przekupstwo! - krzyczy Rusek.
Niemiec posmarował kawałek wołowiny musztardą, a drugi zjadł.
- To oszustwo! - krzyczy Rusek.
Rusek zjadł wołowinę, posmarował kotu pod ogonem musztardą. Kot zamiauczał żałośnie i wszystko wylizał do czysta. Na to Rusek:
- Zwróćcie uwagę towarzysze, że kot zjadł musztardę dobrowolnie i z pieśnią na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mgr._czesław
student
student


Dołączył: 06 Paź 2005
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

Pare kawałów ze Styrlitzem

Bill Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:
- Cenzura - pomyślał Stirlitz.
- Walka z piractwem - pomyślał Gates.


Uciekają Klos i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie ma wyjścia. Klos zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy. Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz kopnął śmietnik i powiedział:
- Klos, wyłaź. Złapali nas!


Hitler i Bormann stoja przed mapa i planuja wazna
akcje. Wchodzi Stirlitz z
pomaranczami, wyciaga aparat fotograficzny, robi
zdjecia mapy i wychodzi.
Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to byl?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów sie wykreci. Powie, ze
przyniósl pomarancze.


- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. Stirlitz wiedział, wiedział również że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.


Hitler dzwoni do Stalina:
- Czy wasi ludzie nie brali z mojego sejfu tajnych dokumentów?
- Zaraz wyjaśnię.
Stalin dzwoni do Stirlitza:
- Isajew, braliście z sejfu Hitlera tajne dokumenty?
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
- Odłóżcie je natychmiast! Ludzie się denerwują!


Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, zasiadł przy stoliku i zamówił wódkę.
- Nie ma wódki - odpowiedział kelner.
- W takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz.
- Wina też nie ma.
- A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz.
- Piwa niestety też nie ma - odparł skonsternowany kelner.
"Widocznie łącznik z Moskwy przybył dzień wcześniej..." domyślił się Stirlitz.


Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kradzione kawaly
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu